Leśny skarb

Czytam i rozumiem

Był piękny październikowy poranek. Choć było już dość chłodno, słońce nadal przyjemnie świeciło, a liście żółciły się na drzewach. Żuk Bolek wybiegł właśnie z domu i w biegu zakładał plecak. „Spóźnię się, na pewno się spóźnię” – powtarzał w myślach. „Pani Modliszka nie będzie zadowolona, jeśli nie pojawię się na czas na pierwszej lekcji” – martwił się. Raźnym krokiem ruszył więc w kierunku szkoły, która mieściła się na polanie, pod rozłożystym dębem. Nie uszedł jednak nawet połowy drogi, gdy usłyszał wołanie. 
– Ratunku! Pomocy! – krzyczał ktoś z oddali. 
W jednej chwili Bolek zapomniał o swoim pośpiechu. Rozejrzał się uważnie dookoła, aby wychwycić, skąd dobiega głos. 
– Niech mi ktoś pomoże! – usłyszał znowu i już wiedział, że musi biec w lewo. 
Tuż za zagajnikiem, niedaleko drogi, coś niesamowicie świeciło. „Czy to skarb?” – pomyślał Bolek w pierwszej chwili, jednak gdy przyjrzał się dokładniej, zobaczył błyszczącą, przezroczystą butelkę. A w środku? W środku utknęła mrówka Telimena, ewidentnie też zmierzająca do szkoły, co można było rozpoznać po plecaku porzuconym tuż obok. 
– Ach, to ty, Bolku! Jak dobrze, że mnie usłyszałeś! – ucieszyła się mrówka, gdy tylko go zobaczyła. – Musisz mi pomóc stąd wyjść. Utknęłam na dobre i nie mogę się ruszyć…
– Telcia, ale jak to się stało? Dlaczego jesteś w środku? – zapytał zdziwiony żuczek, który powoli obchodził butelkę, obmyślając plan pomocy.
– Dużo by mówić… Szłam sobie lasem do szkoły i zob...

Pozostałe 80% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI