Jestem Franek. W tym roku będę miał 10 lat. Od czwartego roku życia interesuję się wędkarstwem, które z czasem stało się moją wielką pasją. Mój tata, który uwielbia łowić ryby, wraz z mamą zabierali mnie na wspólne wędkowanie i coraz bardziej podobało mi się to. W mojej okolicy jest wiele stawów, jeziorek i rzek. Część z tych stawów jest starorzeczem Odry co oznacza, że kiedyś przepływała tamtędy rzeka, potem zmieniła kurs i zostały po niej – często głębokie – stawy. Zacząłem łowić na bata, dla tych co nie wiedzą, to taka najprostsza wędka bez kołowrotka. Na początku łowiłem małe rybki takie jak płocie, uklejki, leszcze, sumiki karłowate, słonecznice i wiele innych. Tato wyrobił mi kartę wędkarską dla dziecka.
Jak miałem 6 lat, tato uznał że jestem gotowy na to, aby łowić ryby na wędkę z kołowrotkiem. Okazało się, że jest to trudniejsze niż łowienie na bata. Po pierwsze trzeba „wyczuć” branie i w odpowiednim momencie „zaciąć” rybę. Z czasem jednak opanowałem to i idzie mi całkiem nieźle. Swoją pierwszą dużą rybę złowiłem w okolicznym stawie – był to kleń. Miałem tedy 6 lat. Potem złowiłem dużego leszcza, dwa karpie, bolenia i szczupaka. To spowodowało że jeszcze bardziej polubiłem wędkarstwo. W tygodniu porządkuję akcesoria wędkarskie, szykuję zestawy, oglądam filmy o łowieniu ryb, często sam robię zakupy w lokalnym sklepie wędkarskim. Czytam o różnych gatunkach ryb w książkach, które dostaję od rodziny. W weekendy jeździmy razem na ryby. Bardzo lubię wspólne wyprawy na ryby z kuzynami, wujkami oraz ciociami. Najbardziej lubię łowić na spławik. Podczas łowienia ryb spędzam dużo czasu z rodziną w pięknych okolicznościach przyrody, często robimy ognisko, grilla lub kociołek (taki żeliwny garnek nad ogniem wypełniony mięsem i warzywami). Jednym z moich marzeń, które udało mi się zrealizować podczas ubiegłych wakacji, to wspólna nocka na rybach pod namiotami z rodziną. Oprócz wędkarstwa, trenuję piłkę nożną i karate. Uwielbiam też składać klocki lego. O tym jednak z chęcią opowiem innym razem.
POLECAMY
