Zaginął kot!

Czytam i rozumiem

Co tu jest napisane? – Jagoda zadarła głowę, bo ulotka ze zdjęciem kota wisiała wysoko na ulicznej latarni. Kot był biały, a na szyi miał czarną plamę w kształcie serca.
– Że zaginął. Chodź, Jaga!

Piotrek pociągnął siostrę za rękę. Razem z Anką, koleżanką Piotrka z klasy, szli do babci na podwieczorek. Mieli do przejścia kładkę nad szeroką ulicą, a zaczynał kropić deszcz. 
– Ojej! – zmartwiła się Jaga. – A dlaczego?
– Skąd mam wiedzieć? – Piotrek wzruszył ramionami. – Tu jest napisane tylko, że ma na imię Julek. I numer telefonu, gdyby ktoś go znalazł. To znaczy kota. 
– Ojej – powtórzyła dziewczynka. – Na pewno mu smutno.
– Pewnie tak. – Piotrek znowu pociągnął ją za rękę, ale Jaga nie drgnęła. Tkwiła w miejscu i wpatrywała się w ulotkę przylepioną do słupa latarni. 
– Tam mieszkał. – Machnęła ręką w stronę najbliższego domu. Pod oknem na parterze stała wąska drabinka, w sam raz dla kota. – Poszedł raz na spacerek i nie umiał wrócić. – Zadarła głowę. – A co tam jest napisane wyżej?

POLECAMY

Nad ulotką wisiała druga, z takim samym zdjęciem. Ale ta była wypłowiała i pomarszczona od deszczu, a jeden róg łopotał na wietrze. 
– To samo – odparł jej brat. – Widocznie ten kot już wcześniej się zgubił, potem się znalazł, a potem zgubił się jeszcze raz. 
– Wiesz co, Jaga? – wtrąciła Anka. – Zrobimy komórką zdjęcie. Jeśli zobaczymy gdzieś podobnego kota, zadzwonimy. – Ale teraz już chodź, bo zaraz lunie. 

Jaga ruszyła, trzymając Piotrka za rękę, ale kilka razy się obejrzała. 
– Biedny kotek! 
– Nie martw się – próbowała ją pocieszyć Anka. – Może już ktoś go znalazł…

...

Pozostałe 80% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI