Przed siebie

To lubię!

Padał deszcz, ciężkie błyszczące krople spływały po szybie i opadały na parapet. Basia z żalem wyglądała przez okno, wypatrując choć jednego promyka słonka na pochmurnym niebie.
Był pierwszy dzień wakacji, a ona za nic nie chciała spędzić go w domu. Zazdrościła ludziom spieszącym do pracy, skaczącym przez kałuże, a najbardziej zazdrościła kotu sąsiadów, który wychodził, kiedy chciał, bez względu na pogodę. Nawet teraz mimo deszczu wyszedł z domu, przeciągnął się, jakby to był najpiękniejszy dzień w jego kocim życiu, i ruszył przed siebie.
– Jemu to dobrze – westchnęła, rzucając tęskne spojrzenie za znikającym w gęstwinie liści kotem.
– A czemuż to? – zapytała z zaciekawieniem babcia Joasia, która ten dzień spędzała z wnuczką.
– Bo jest wolny i może robić, co chce – odparła Basia.
– Koty chadzają swoimi drogami – powiedziała babcia.
Na twarzy Basi pojawił się grymas.
– Ja też bym chciała mieć takie swoje drogi i chodzić, gdzie mi się podoba.
– Wiesz, Basiu, że niedawno byłaś chora i to właśnie dlatego mama poprosiła, abyśmy spędziły ten deszczowy dzień w domu – powiedziała z łagodnym uśmiechem babcia.
 

POLECAMY

Pozostałe 80% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI