Przyjaciel z innej planety

To lubię!

Mam na imię Luna. Tak nazywała się bogini Księżyca. Może dlatego bardzo lubię księżyc. Gdy na niego  patrzę,  wyciszam się i wszystko układa mi się w głowie. Tego wieczora długo patrzyłam na księżyc, ale nie mogłam się uspokoić. Wszystko przez to, co stało się w szkole. O tym może za chwilę… W każdym razie gapiłam się na przesuwający się po niebie rogalik. Nagle księżyc podpłynął do okna. Nie był już rogalikiem, tylko wspaniałą, srebrną łodzią.
–  Zapraszam – usłyszałam tajemniczy głos. Wskoczyłam na pokład. Podryfowaliśmy przez noc. Niebo wydawało się granatową wodą, w której odbijały się gwiazdy. Mijały nas pędzące komety. Wreszcie dopłynęliśmy do jakiejś planety. Tu moja łódź przybiła do brzegu.
Wysiadłam. Na powitanie wyszły mi istoty przypominające kolorowe owady i pająki. Dostrzegłam, że wśród nich jest Jasiek z naszej klasy. Bawił się z nimi. Jadły mu z ręki. Zdziwiło mnie, że w takim miejscu spotykam Jaśka. To, że świetnie radzi sobie ze stworami z odległej planety, nie zaskoczyło mnie wcale. Jasiek kocha zwierzęta. 
A one odpłacają mu tym samym. Ma w domu mnóstwo zwierząt. Wszystkie się do niego przybłąkały. To, że przygarnął psa i kota, to nic, ale przyszła też do niego biała myszka. Nad rzeką znalazł żółwia greckiego. Ma na balkonie domki dla owadów. W pierwszej klasie przyszedł do szkoły z wiadrem, w którym siedziała żaba. Po spotkaniu z kotem kurowała się u Jaśka. To właśnie dlatego tak go lubię. Też uw...

Pozostałe 80% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI