Najfajniejszy kiepski dzień

To lubię!

To był ciężki dzień. Jeden z tych, kiedy wracasz ze szkoły i marzysz tylko o tym, by położyć się spać albo tylko leżeć i patrzeć w sufit. Macie czasami takie dni? Ja czasami tak. To taki dzień, że nie ma się siły nawet butów ściągnąć. (Ciekawe, czy mama ze względu na trudny dzień nie pogniewa się za ubłocone schody?)  
Przyszłam do domu po szkole, ściągnęłam jednak buty, odłożyłam kurtkę oraz czapkę do szafy i… padłam na łóżko, nie mówiąc ani słowa. Leżałam tak chyba z pół godziny. Wtedy do pokoju wszedł tata. Od razu było widać, że on też ma kiepski dzień. Miał jakąś taką wygniecioną twarz, jakby dopiero wstał z łóżka, a przecież był cały dzień w pracy. 
– Co tam w szkole? – zapytał, ale ja byłam jeszcze myślami nieobecna, więc nie usłyszałam. 
– HALO! MÓWIĘ DO CIEBIE! – powiedział tata trochę zniecierpliwionym tonem, co już całkiem wyrwało mnie z rozważań 
na temat plam na suficie. 
– Sorry, nie słyszałam – odpowiedziałam pojednawczo i zaraz potem dodałam: – Jestem wykończona! – po czym kontynuowałam: – Mieliśmy dzisiaj dwa sprawdziany, w tym jeden z matmy, której nie znoszę. Potem pani nas odpytywała z angielskiego i nie znałam odpowiedzi na połowę pytań, a na przerwie Lilka nie chciała się ze mną pobawić, tylko poszła do Amelki. Wychodząc ze szkoły, nie mogłam znaleźć rękawiczek i było mi strasznie zimno w ręce, a jeszcze wcześniej na plastyce zrobiłam n...

Pozostałe 80% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI