To był jeden z tych dni, które zapadają w pamięć na zawsze. Obudziłem się rano ze złością na zachmurzone niebo. Miało przecież nie padać. Tak długo czekałem na ten dzień. Jeszcze nigdy nie byłem w wesołym miasteczku, a właśnie tego dnia miałem wybrać się do niego z siostrą i kolegami. Deszczowe chmury wyglądały tak, jakby chciały popsuć wszystkie moje plany. Nie tak miało być! Zapowiadała się totalna nuda.
Nagle usłyszałem wołanie mamy na śniadanie. Na szczęście przygotowała moje ulubione naleśniki z owocami i cukrem pudrem. Chociaż tyle! Na chwilę zapomniałem o tym, co dzieje się za oknem, jednak i tak miałem nadzieję, że pogoda się jeszcze zmieni. Mama wie, jak mnie pocieszyć. Zaproponowała też, żebym zaprosił do domu kolegów i pobawił się z nimi w swoim pokoju. Od razu chwyciłem za telefon i zadzwoniłem do Tomka i Wojtka. Zgodzili się przyjechać. Teraz tylko trzeba było przygotować pokój na ich przyjście. Nie miałem tam porządku, a właściwie to mój pokój wyglądał, jakby burza z piorunami się przez niego przetoczyła.
Nie chciało mi się sprzątać i w ogóle tego dnia miałem przecież tylko się świetnie bawić, ale wolałem nie zapraszać kolegów do takiego bałaganu. Bałem się, co mogą o mnie pomyśleć. Bardzo się zdziwiłem, kiedy w porządkach zaczęła pomagać mi moja młodsza siostra. Jej plany też legły w gruzach i chciała do nas dołączyć. Na początku jednak bardzo się na nią zdenerwowałem i krzyknąłem, żeby zostawiła mnie w spokoju. Słyszał to cały dom, a na pewno mama, która była na dole w kuchni. Kiedy moja siostra się rozpłakała, to zrobiło mi się trochę głupio. Nie wiem, czemu aż tak głośno krzyknąłem. To chyba dlatego, że naprawdę byłem zły na zmianę planów. Wszystko sobie już w głowie ułożyłem, a burza to zepsuła. Wolałem być tylko z kolegami w swoim pokoju, ale mama poprosiła, żebym przynajmniej spróbował się z siostrą pobawić. W końcu się zgodziłem – miałem mało czasu do przyjścia kolegów, poza tym to ona zna się na porządkach lepiej niż ja i naprawdę mi pomagała.
Kiedy przyjechali koledzy, bardzo się cieszyłem i trochę czułem, że wierci mi się coś w brzuchu. Czułem radość i stres jednocześnie.
To bardzo dziwne, że czasami można czuć różne rzeczy w tej samej chwili. Chciałem dobrze wypaść przed Tomkiem i Wojtkiem, w końcu jeszcze nigdy u mnie razem nie byli. Tata pomógł nam zorganizować różne gry, a mama przygotowała przepyszne kanapki. Siostra nawet mi tak bardzo nie przeszkadzała, jak wcześniej myślałem. To było dla mnie spore zaskoczenie.
Po paru godzinach naszej wspólnej zabawy za oknem pojawiła się tęcza. Wszyscy podbiegliśmy do niego, żeby obserwować, ile tęcza ma w sobie pięknych kolorów. Nadal jeszcze kropił deszcz, ale widać było słońce i pojawiła się w nas nadzieja, że może uda się jeszcze wyjść na zewnątrz. Nie myliłem się! Przestało padać, a zatem mogliśmy wziąć piłkę i pobiec na boisko. Siostra znalazła sobie towarzystwo wśród koleżanek, które też wyszły na dwór, więc szczerze odetchnąłem. Wiem, że pomogła mi w porządkach i nawet nie było tak źle podczas wspólnej zabawy, ale chciałem trochę od niej odpocząć.
Miałem wrażenie, że bardzo szybko zrobiło się późno i rodzice moich kolegów przyjechali ich odebrać. A tak dobrze nam się razem grało w piłkę.
Było mi żal kończyć fajną zabawę. W drodze powrotnej do domu czułem mieszankę emocji.
Było mi smutno, że już wracamy i że padał deszcz, i że nie byłem w wesołym miasteczku, na którym tak bardzo mi zależało. Byłem jednocześnie jednak radosny, że odwiedzili mnie koledzy i świetnie spędziliśmy razem czas. Widzieliśmy tęczę i mogliśmy wyjść na chwilę na dwór.
Drzwi do domu otworzyła mi mama, która przywitała nas, mówiąc, że jutro ma nie padać i chyba uda się pojechać do wesołego miasteczka. Poczułem silną ekscytację! Zanim jednak wszedłem do domu, spojrzałem jeszcze raz na szaroróżowe niebo i pomyślałem, że każdy dzień, nawet taki deszczowy, może być pełen emocji!
POLECAMY
Odpowiedz na pytania:
- Opisz jakiś dzień, w którym działo się naprawdę wiele. Jakie emocje się wtedy pojawiły?
- Co dzieje się z twoim ciałem, kiedy emocji jest za dużo?
- Czy możemy czuć również za dużo radości i ekscytacji? Co się wtedy dzieje?
- Jaką emocję mógł czuć bohater opowiadania, kiedy „odetchnął”?