Szum, dżem i przechwałki

Kuferek z emocjami

Za oknem padał deszcz. Ciężkie krople dzwoniły o parapet i Staś miał wrażenie, że cały świat jest ukryty za zasłoną. Jeszcze bardziej wtulił głowę w poduszkę i zakrył się kołdrą. Czuł, że tak samo jak świat, on też potrzebuje się ukryć.
– Stasiu, wszystko w porządku? – Usłyszał stłumiony głos mamy, która delikatnie próbowała odsłonić kołdrę.
– Tak, tylko chcę dziś dłużej pospać – odpowiedział.
– No dobrze – odparła mama. – Oby nie za długo, bo szykuję naleśniki ze świeżymi powidłami.
Ale Staś nie odpowiedział, mimo że naleśniki uwielbiał.
Deszcz coraz bardziej dzwonił o parapet, a w głowie Stasia dzwoniły myśli, zaś do oczu napłynęły łzy.
„Dobrze, że mama tego nie widziała, bo byłoby jej przykro, gdyby poznała powód” – pomyślał. 
A poznałaby na pewno, bo Staś nie potrafił udawać.
– A może zaprosisz dziś Antka? Nigdy jeszcze u nas nie był. – Z oddali dobiegał głos mamy.
Antek był kolegą z ławki i Staś często opowiadał o nim w domu.
Tyle że… Antek zawsze miał wszystko najlepsze. Przynajmniej on tak uważał. Najładniejszy tornister, markowe ubrania, na dodatek wczoraj zaprosił go do siebie i dla Stasia była to katastrofa. Pokój Antka przypominał sklep z zabawkami, a cały dom… był ogromny i wszystko było w nim takie ładne, że gdy Staś wrócił do siebie, czuł się nieswojo. A w uszach dźwięczały mu słowa kolegi: „Zobacz, to...

Pozostałe 80% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów.

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI