Jak wychowywać, by nie krzywdzić?

– kiedy dziecko przekracza granice rodzica

Strefa rodzica

Co robić, kiedy dziecko chce od nas tego, czego nie możemy mu dać? Czy jestem złym rodzicem, kiedy czegoś dziecku odmawiam? Jak mówić „nie” bez poczucia winy? 

Przekraczanie granic przez dziecko

Kiedy słodki bobas pojawia się na świecie, zwykle wywraca świat dorosłych do góry nogami. W swoich pierwszych miesiącach wyraża swoje potrzeby w jedyny znany sobie sposób – płaczem i krzykiem. Początkowo rola rodzica sprowadza się głównie do nieustannej opieki nad niemowlakiem, czyli pielęgnacji, noszenia, dotykania, karmienia. Te aktywności, mimo iż wydają się często wręcz „mechaniczne”, nie mogą być pozbawione swojego emocjonalnego wymiaru. 

Dziecko czuje różnicę, gdy ktoś wykonuje czynności wokół niego w sposób chłodny i pozbawiony uczuć. Jego rozwój jest zależny od szczerego i ciepłego dotyku matki lub ojca, od dźwięku miłych słów do niego skierowanych i spojrzenia pełnego miłości. W dużej mierze to od sposobu opieki zależy kształtowanie się cielesności dziecka oraz postrzeganie samego siebie w przyszłości. 

Z wiekiem dziecka zmieniają się jego potrzeby oraz wymagania wobec rodziców odnośnie do procesu wychowania – nie wystarczy już zmienić pieluszkę i przytulić, by dziecko rozwijało się prawidłowo. Dziecko, zyskując większą niezależność, stawia przed rodzicami coraz trudniejsze emocjonalne wyzwania. Już niemowlę, które zaczyna raczkować, z reakcji rodzica wnioskuje, na co może sobie pozwolić, a co jest kategorycznie zabronione.

Obserwuje, gdzie leżą granice, i bada, na ile może je przekroczyć, by nadal czuć się bezpiecznie. Naśladuje też zachowania starszych – z chęcią podąża ich śladem, próbuje korzystać z tych samych przedmiotów, a także powtarza dźwięki. Rodzic jest pierwszym i najważniejszym strażnikiem norm społecznych dla dziecka.

Im dziecko starsze, tym jego potrzeba autonomii i niezależności staje się silniejsza. Bynajmniej nie oznacza to mniejszych potrzeb w zakresie uwagi ze strony rodzica. Dziecko, które jest coraz bardziej świadome siebie i swojego wpływu na otoczenie, w różny sposób będzie komunikowało światu swoje oczekiwania. Często granice rodzica zostają naruszone, zarówno psychicznie, jak i fizycznie. W takich sytuacjach to od reakcji rodzica zależy, w jaki sposób dane zachowanie zostanie „zakodowane” w głowie dziecka.

Stawianie granic i komunikowanie potrzeb

By komunikacja z dzieckiem była skuteczna, język wypowiedzi powinien być jak najbardziej zrozumiały i czytelny. Im bardziej personalny i zdecydowany będzie komunikat, tym łatwiej dziecko zorientuje się, czego się od niego wymaga. 

„Nie chcę, żebyś ciągnął mnie za rękę. To boli”.
„Dzisiaj nie kupię ci tej zabawki”.
„Chętnie posłucham, co wydarzyło się w szkole, ale teraz rozmawiam z tatą. Powiesz mi o tym później”.

Tak jasno przedstawione komunikaty odniosą lepszy efekt niż pełne pretensji wypowiedzi czy też zbyt pedagogiczny ton, pozbawiony osobistego wymiaru. Rodzice często myślą, że do dziecka należy mówić w określony, wyuczony sposób:

„Mama prosiła cię tyle razy, żebyś tak nie robił. Dlaczego nigdy nie możesz się posłuchać?”.
„Nie wezmę cię więcej do sklepu, nie mam zamiaru ciągle słuchać jęczenia o zabawkach”.
„Nie widzisz, że rozmawiamy? Dlaczego to dziecko jest takie niegrzeczne?”.

Zdania wypowiadane w ten sposób nie wyrażają w jasny sposób naszych oczekiwań. Dziecko widzi, że jesteśmy niezadowoleni, jednak nie będzie do końca rozumiało, co właściwie powinno zrobić, lub zorientuje się, o co chodziło, znacznie później. Im prostrzy sposób komunikacji wybierzemy, używając personalnego tonu (np. „nie chcę” zamiast „mama mówiła, że nie chciałaby”), tym łatwiej dziecko będzie wiedziało, jaki jest cel naszej wypowiedzi.

Zmęczona mama po powrocie do domu z pracy może chcieć przez chwilę odpocząć i poleżeć. Dzieci w wieku szkolnym będą w stanie zrozumieć jasny komunikat: „Dzisiaj jestem bardzo zmęczona, potrzebuję pół godziny dla siebie. Później porozmawiamy o waszych sprawach”. W tym zdaniu mamy zarówno proste wyjaśnienie sytuacji, jak i wyznaczony czas na daną aktywność. Rodzic, który chce nauczyć swoje dziecko mówienia „nie” w sytuacjach, które będą tego wymagały, powinien sam mówić „nie” wtedy, kiedy czuje, że chce to powiedzieć.

Zaspokajanie potrzeb dziecka jest ważne, jednak nie kosztem potrzeb rodzica. Istotne jest tutaj zaznaczenie różnicy między „potrzebą” a „chęcią”. Nie zawsze to, o co dziecko nas prosi (np. nowa zabawka czy też kolejna bajka w telewizji) jest tym, czego dziecko naprawdę potrzebuje. Dziecko będzie szukało możliwości do zaspokojenia swoich potrzeb. Jednak nie zawsze będą to sposoby, które wpłyną pozytywnie na jego rozwój. 

Czteroletnia Maja odmawia założenia kapelusza na plaży, gdy mocno świeci słońce. Rodzic może próbować zmusić dziecko do założenia nakrycia głowy. ALTERNATYWA: Oferta wyboru dla dziecka: „Jeśli zdecydujesz się nie zakładać kapelusza, nie zgodzę się na zabawę w słońcu. Możesz siedzieć ze mną pod parasolką w cieniu lub założyć kapelusz i bawić się dalej w piasku. Co wybierasz?”. 

Dyscyplina oparta na oferowaniu dziecku wyboru również wpływa na budowanie relacji z dzieckiem. Dzieci wbrew pozorom są zwykle chętne do współpracy z rodzicem, a traktując ich jako świadome osoby, które mogą o sobie decydować, wspomagamy ich rozwój psychiczny i emocjonalny. 

Siedmioletni Staś nie chce wieczorem się kąpać, gdyż woli się bawić. Rodzic może zareagować złością i kategorycznie kazać synkowi się kąpać. ALTERNATYWA: Rodzic przedstawia dziecku sytua­cję: „Jeśli nie skończysz zabawy i nie rozpoczniemy szykowania się do snu, skróci się Twój ulubiony czas wieczornego czytania, który tak bardzo lubisz”. Dziecko nie odczuwa tego jako kary, ale jako naturalną konsekwencję.

Wzmocnienie w niepożądanym zachowaniu

Najczęściej rodzice reagują impulsywnie na negatywne zachowania dziecka. W sytuacji gdy syn lub córka zachowują się agresywnie, np. biją, rzucają rzeczami, zagrażają bezpieczeństwu swojemu lub innych, natychmiastowa reakcja dorosłego jest oczywiście wymagana. W sytuacjach kryzysowych konieczne jest fizyczne powstrzymanie przed kolejnymi ciosami, np. objęcie dziecka, które wymachuje dookoła rękoma, chcąc uderzyć siebie lub innych.

Najważniejsze w takiej chwili jest zapewnienie bezpieczeństwa – fizyczne zablokowanie dalszej możliwości ataku. 

Według badań najsilniejszą motywacją dziecka jest chęć przynależności do grupy i czucia się ważnym członkiem swojej rodziny. Oznacza to, że każda podejmowana aktywność dziecka, nawet ta niepożądana przez dorosłych, ma na celu zbudowanie swojego miejsca w domostwie i bycie znaczącym członkiem rodziny.

W temacie wychowania dzieci warto także pamiętać o wpływie nagród i kar na wzmacnianie zachowania. Dziecko, które zostanie nagrodzone za jakąś aktywność, prawdopodobnie będzie ją powtarzać. Natomiast aktywność, która będzie ignorowana, z czasem zaniknie. Dzieci, które nie dostały od rodziców pozytywnego zainteresowania, będą starały się uzyskać jego namiastkę, nawet jeśli jest to krzyk lub bicie. Erich Fromm w swojej książce

Anatomia ludzkiej destrukcyjności (1997) pisze o tym, że wywieranie wpływu, zarówno pozytywnego, jak i negatywnego, jest nieodłączną cechą i potrzebą ludzkiej natury.

Naturalna chęć naśladowania rodzica również jest mechanizmem, który wzmacnia pewne określone zachowania. Dziecko postrzega proces upodabniania się do rodzica jako nagrodę, tym samym kontynuując powtarzanie danej aktywności. Mając tę wiedzę, rodzice mogą w inny sposób spojrzeć na zachowanie swojego dziecka. 

Ćwiczenie dla rodzica: Weź kartkę i zrób listę, na której wypiszesz wszystkie zachowania swojego dziecka, które uważasz za niepożądane i które przekraczają Twoje granice. Następnie po drugiej stronie wypisz swoje reakcje na dane zachowanie. Pomyśl także o innych korzyściach, które dziecko może zyskiwać dzięki danej aktywności (np. uwaga kolegów, zmniejszenie napięcia). 

Jak mówić „NIE” bez poczucia winy

„Moje dziecko wchodzi mi na głowę”.
„Nie mogę przez kilka minut porozmawiać przez telefon, bo córka zaczyna krzyczeć”.
„Zgadzam się na wszystko, a on i tak jest niezadowolony”.
„Proszę tyle razy, a on się nadal nie słucha”.

Każdy rodzic pragnie, by jego dziecko było asertywne, pewne siebie i swoich decyzji, a także szanowało zarówno swoje zasady, jak i przestrzeń innych. Dziecko chłonie jak gąbka system wartości i funkcjonowania swoich rodziców. Opiekun, poprzez własny przykład, pokazuje dziecku, w jaki sposób dbać o swoje granice. Jeśli mama za każdym razem, gdy jest pora obiadu, zamiast usiąść i zjeść z innymi domownikami swój posiłek, biega do kuchni i sprząta, daje tym samym sygnał, że jej potrzeby nie są tak istotne jak innych. 

Dzieci są świetnymi obserwatorami, wyciągają wnioski na podstawie swoich spostrzeżeń i na nich budują wewnętrzny system wartości. Jeśli widzą, że mama nie szanuje swoich granic i nie dba o nie, sami również ich nie szanują. Dzieci obserwują sytuacje, gdy mama lub tata pozwalają innym na wkraczanie w ich osobistą przestrzeń. W ten sposób trudno jest rozpoznać, w jaki sposób zaznaczać swoje własne granice. 

Nie mając wzoru do naśladowania, dzieci nie będą potrafiły w asertywny sposób odmówić czegoś, na co nie mają ochoty. Rodzice często odczuwają wyrzuty sumienia, gdy chcą powiedzieć dziecku „nie”. Tak naprawdę powinni zdać sobie sprawę, że mówiąc „nie” innym (zarówno dziecku, jak i np. partnerowi czy innym dorosłym), mówią w ten sposób „tak” swoim potrzebom. 

Sześciolatek podbiega do mamy, która czyta właśnie książkę. 
– Mamo, pograj ze mną w grę.
– Teraz nie chcę grać. 
– Proszę, dlaczego nie?
– Chcę skończyć rozdział w książce. Potem będę mieć czas dla ciebie.
– Nie lubię cię już! 
– Rozumiem, że teraz jesteś zły, bo chciałeś coś innego. Ale ja chcę skończyć czytać i wtedy będziemy mogli razem pograć w grę. 

Wiele osób, słysząc taki dialog, może pomyśleć, że dziecko poczuje się „odrzucone”. Jednakże jak to opisuje w swojej książce Jespeer Juul NIE z miłości (duński terapeuta rodzinny, autor wielu książek z zakresu pedagogiki i wychowania dzieci), taka postawa wobec dziecka uczy je, że można w spokojny i przyjazny sposób zakomunikować swoje potrzeby i postawić granice. Nie ma w tej wypowiedzi agresji i krytyki – jest tylko jasny przekaz, w którym zawarto istotne informacje.

Wielokrotne powtarzanie frazesów i zdań na temat „wyższych wartości” nie przyniesie skutku, jeśli nie będzie poparte realnym przykładem. Najważniejsze w procesie wychowania jest modelowanie (czyli obserwowanie zachowania innych ludzi i jego naśladownictwo). Wniosek dla rodzica: jeśli pragnie wychować swoje dziecko na świadomego i asertywnego dorosłego, sam powinien takim być.

Kiedy złość krzywdzi dziecko

Nie zawsze rodzic odczuwa poczucie winy przy stawianiu granic dzieciom. Często zdarza się, że osoba, której granice zostały przekroczone, reaguje irytacją, a czasem wręcz wybuchem złości w kierunku dziecka. Badania przeprowadzone w 1995 r. przez Juergen Korbanka i Matthew McKay wykazały, że im więcej gróźb, krzyku i przemocy w zachowaniu rodziców, tym mniej emocjonalnego wsparcia otrzymują dzieci. Różne sytuacje, w których dziecko zachowuje się w sposób odmienny od oczekiwań, mogą wpłynąć na negatywną ocenę i srogą krytykę ze strony rodzica. 

Problemy, z którymi często borykają się rodzice:
– Dziecko nie robi tego, o co się je poprosi.
–  Dziecko przeszkadza, gdy rodzic jest zajęty.
–  Celowo niszczy rzeczy w domu.
–  Krzyczy i awanturuje się w sklepie.
– Robi coś bez pozwolenia rodzica.

Rodzice często przypisują takie zachowania „złośliwości” dziecka. Określają te sytuacje jako celowe i świadome, dodatkowo wyolbrzymiając ocenę takiego czynu. W konsekwencji sami reagują agresywnie: krzycząc, wymierzając srogie kary lub nawet dopuszczając się cielesnego naruszenia dziecka w postaci klapsów. 

W takiej sytuacji najważniejszą sprawą powinna być praca rodzica nad zmianą sposobu myślenia o dziecku i jego funkcjonowania. Ważne jest także uświadomienie sobie własnych problemów, do czego zwykle konieczna jest praca terapeutyczna. Pozbywając się negatywnego przeświadczenia, że dziecko robi coś na złość lub samo jest „złe”, ułatwi to zachowanie spokoju w trudnych chwilach i pomoże rozwiązać problemy w świadomy i spokojny sposób – taki, który nie jest podyktowany irytacją lub gniewem.

Przede wszystkim wielu rodzicom brakuje elementarnej wiedzy na temat rozwoju psychicznego dziecka. Dzieci rozwijają w sobie potrzebę autonomii i niezależności, pragnąc nadal zainteresowania ze strony dorosłych.

Opiekunowie nie zdają sobie sprawy, że pewne zachowania dzieci wynikają głównie ze zmian wynikających ze specyfiki danego etapu, a także z ich temperamentu oraz niezaspokojonych potrzeb. 
Elżbieta Dziuba, psychoterapeutka i psycholożka, pracująca w nurcie integracyjnym w rozmowie przeprowadzonej na potrzeby niniejszego artykułu podkreśliła znaczenie samoświadomości rodziców i jej wpływu na styl wychowania: „Jeżeli rodzice wynieśli swoje deficyty z okresu dzieciństwa, wówczas będzie to oddziaływało na ich relacje z dzieckiem. Konsekwencją może być zaburzone określanie swoich granic w stosunku do dziecka, a także jego niezdolność do stawiania własnych granic i brak asertywności. Często dochodzi do przenoszenia na dziecko własnych niezaspokojonych potrzeb. Jeśli dziecko czuje, że nie jest ważne, może to skutkować jego brakiem wiary w siebie. Wystarczająco dobry rodzic, który potrafi wysłuchać, rozpoznawać potrzeby dziecka, stawiać wyzwania i doceniać, doprowadza do budowania poczucia własnej wartości u dziecka” – powiedziała pani Dziuba. 

warto pamiętać
Wniosek dla rodzica: jeśli pragnie wychować swoje dziecko na świadomego i asertywnego dorosłego, sam powinien takim być.

Przykład: dzieci w wieku trzech lat często tak bardzo dają się ponieść własnej wyobraźni, że same wierzą w swoje fantazje. Tym samym potrafią „okłamać” rodzica, który nieświadomy tych procesów będzie oskarżać dziecko o „okropne” zachowanie. W wieku starszym, cztero- i sześciolatki przejawiają zachowania buntownicze i w ten sposób sprawdzają reakcje rodzica na przekraczanie granic. Nadal jednak nie wynika to z ich „złośliwości” czy też „złego” charakteru. Świadomość rodzica, że ten etap przechodzi większość dzieci, pozwala im spojrzeć na dane zachowanie z szerszej perspektywy. Możliwe też, że rodzic sam wzmacnia mówienie nieprawdy – poprzez karanie za przyznanie się do winy. Dziecko nabiera wtedy przekonania, że nie warto mówić prawdy.

Temperament odgrywa dużą rolę w zachowaniu dziecka. Wysoki poziom aktywności, łatwe rozproszenie uwagi, wytrwałość w działaniu to niektóre z cech, które mogą przyczyniać się do uporczywego przekraczania granic rodzica przez dziecko. 

Chęć dziecka do uzyskania natychmiastowej reakcji rodzica to zachowania, które są typowe dla określonego wieku. Dziecko może na przykład kłamać, by poczuć się lepiej, wpasować w środowisko rówieśników. Może to świadczyć o zaniżonej pewności siebie oraz niskim poczuciu własnej wartości u dziecka. Warto wtedy przyjrzeć się dynamice rodziny oraz temu, jaką pozycję dziecko w niej zajmuje. Może się okazać, że takie zachowanie jest desperacką próbą zwrócenia na siebie uwagi, gdy pozytywne aktywności nie przynosiły pożądanego rezultatu.

Przykład sytuacji: dziecko za każdym razem, gdy rozmawiamy przez telefon, zaczyna mówić. Gdy nie reagujemy na jego zaczepki i usilnie staramy się nadal prowadzić rozmowę, dziecko mówi coraz głośniej, prawie pokrzykując i ciągnąc nas za rękaw. 

Wniosek rodzica: „Moje dziecko specjalnie chce mi przerwać rozmowę, by pokazać, że jest tu najważniejsze. Robi to złośliwie”.

Możliwe powody zachowania: dziecko nie potrafi jeszcze poczekać na „nagrodę”, czyli naszą uwagę – chce jej tu i teraz. Nawet jeśli będzie to złość lub irytacja, uzyska tym samym zainteresowanie, którego pożąda. 

Sposób na rozwiązanie sytuacji: ustalamy z dzieckiem, że za każdym razem, gdy chce nam coś powiedzieć, a akurat rozmawiamy przez telefon, położy nam swoją rękę na dłoni („sekretny znak”). Przykrywając jego dłoń swoją, dajemy sygnał, że jest zauważone, jednak dopiero po rozmowie telefonicznej zwracamy się do dziecka. 

Opinia innych

Wielu rodziców obawia się, że zostanie posądzonych o bycie nieodpowiedzialnymi opiekunami, jeśli nie będą stawiać surowych wymagań dziecku. Często nie do końca mają świadomość, że ich chęć do zmiany zachowania swoich pociech wynika tylko i wyłącznie ze strachu przed oceną innych. 

Warto zastanowić się, w jakim celu stawiamy dziecku określone granice. Czy faktycznie mamy poczucie, że dziecko przekracza nasze granice? Czy też sztucznie tworzymy je z powodu zewnętrznej presji społeczeństwa?

„Nie chcę, by sąsiedzi  myśleli, że nie umiem zająć się swoim dzieckiem”.
„Teściowa twierdzi, że syn jest zbyt głośny”.
„Pani w przedszkolu powiedziała, że córka za dużo mówi”.

Takie zdania często pojawiają się w czasie rozmów z rodzicami. Zaniepokojeni opiekunowie przyprowadzają swoje dzieci do gabinetu psychologicznego, by sprawdzić, czy faktycznie występują jakieś nieprawidłowości w zakresie funkcjonowania ich rodziny. Warto jednak pamiętać, że każda rodzina działa według własnych, indywidualnych zasad, które różnią się w zależności od wartości, jakimi kierują się poszczególni jej członkowie. 

Bywa tak, że zaniepokojona babcia nie rozumie, dlaczego wnuczka stale ubiera stroje księżniczki. Starszy pan w sklepie może nie rozumieć, że dziecko, które krzyczy i płacze, potrzebuje przytulenia, bo jest przytłoczone ilością bodźców, a nagana ze strony obcej osoby jedynie pogorszy sytuację. Jeśli dzieci rozwijają się w sposób prawidłowy, a rodzice i dzieci  odnoszą się do siebie z szacunkiem i miłością, uwagi z zewnątrz nie pomogą, a wprowadzą jedynie niepotrzebny zamęt. To, co dla osób z zewnątrz może wyglądać jak „fanaberia” lub „wchodzenie na głowę”, dla rodziny może być po prostu ich codziennością, w której świetnie się odnajdują.

Przykład: Pani w przedszkolu zwróciła uwagę, że czteroletnia Zosia bardzo dużo mówi i „wszędzie jej pełno”. Mama Zosi nie zastanawiała się wcześniej nad tym, jednak po słowach pani zaczęła o tym myśleć. Gdyby mama Zosi nie wiedziała, skąd się biorą zachowania córki, mogłaby myśleć, że ją „źle wychowuje” lub dziewczynka jest „niegrzeczna”.
Możliwe powody takiego zachowania: temperament (dziecko, które łatwo ulega pobudzeniu, głośno i szybko reaguje na wszelkie bodźce), cechy typowe dla wieku: nie potrafi powstrzymać swoich reakcji, potrzeby: zmęczenie, głód i stres zmniejszają zdolność do panowania nad sobą.

Granice w relacjach

Granice między osobami w rodzinie, zarówno w relacji małżeńskiej, jak i między rodzicem a dzieckiem, mają duży wpływ na ich jakość. Każdą z rodzin można umiejscowić na „skali” pomiędzy dwoma skrajnościami – na jednym końcu będzie rodzina z bardzo sztywnymi, nieprzepuszczalnymi granicami, natomiast na drugim rodzina z niewykształconymi, przepuszczalnymi granicami. Zadbanie o to, by rodzina znalazła się pomiędzy tymi punktami, jest trudnym procesem, jednak właśnie tam znajduje się „złoty środek”.

Wielu rodziców myśli, że trzymając się twardych zasad, których przestrzegają bezwzględnie i bez żadnych wyjątków, unikną rodzicielskiej porażki. Jednakże to właśnie elastyczność i zdolność do adaptacji w różnorodnych warunkach jest kluczem do sukcesu wychowawczego. Rodzic buduje z dzieckiem głęboką relację właśnie przez pokazywanie swojego „ludzkiego oblicza” zamiast wyłącznie nauki żelaznej konsekwencji. Jest to więź oparta na zaufaniu i szacunku dla drugiej osoby.

Rodzic – rola autorytarna czy kumpelska?

Zarówno tradycyjny, autorytarny sposób wychowania, jak i jego przeciwieństwo, czyli „kumpelskie” podejście rodzica do dziecka, w którym brak jakichkolwiek zasad i wyznaczonych granic, może wpłynąć negatywnie na rozwój emocjonalny dziecka. Relacja z dzieckiem, w której rodzic jest „kolegą”, może być porównana do bezstresowego wychowania. W takim podejściu brakuje jakichkolwiek zasad, a rodzice przedkładają zachcianki dziecka ponad jego potrzeby. 

Pani Elżbieta Dziuba zaznacza, że trudno jest jednoznacznie przewidzieć, jak w życiu dorosłym będzie czuło się dziecko wychowywane w taki sposób. „Wiele osób boryka się z poczuciem pustki, a także odczuwa mieszankę różnorodnych uczuć – złość, nienawiść, a także uwielbienie rodzica. Styl wychowania może skutkować także powstaniem negatywnego postrzegania w stosunku do siebie lub innych ludzi. Można określić pewne tendencje występujące u dorosłych, którzy jako dzieci byli wychowywani w autorytarny sposób. Wielu z nich ma problemy z określeniem własnych potrzeb i uczuć. Wywierają silną presję na sobie lub innych, przyzwalają na złe traktowanie, a także sami często przejawiają chęć do kontroli i dominacji. Natomiast osoby z domów, w których granice nie były zaznaczone w żaden sposób i relacje z rodzicami były »kumpelskie«, często dopiero w gabinecie psychoterapeutycznym są w stanie rozpoznać i zrozumieć swoje potrzeby i wyznaczyć granice. Zdarza się również, że sami narzucają sobie w dorosłości sztywne normy, gdyż nie potrafią odnaleźć balansu pomiędzy sztywnymi granicami a ich zupełnym brakiem” – podkreśla psychoterapeutka.

Równowaga w relacji

Stawianie granic daje dziecku poczucie bezpieczeństwa i porządkuje jego świat. Świadomi rodzice wiedzą, że naturalnym jest protest dziecka, objawiający się np. krzykiem lub płaczem, jeśli nie dostaje ono wszystkiego, co tylko by chciało. Wyznaczone granice są konieczne i potrzebne dla zachowania rodzinnej równowagi oraz dla prawidłowego rozwoju dziecka. 

Wszelkie emocje, zarówno malucha, jak i dorosłego, są normalne. Złość i frustracja nie są czymś, czego za wszelką cenę należy unikać. Dziecko, poprzez obserwację dorosłego oraz jego reakcje na przekraczanie własnych granic, uczy się, w jaki sposób radzić sobie z emocjami. Warto pamiętać, że zarówno zbyt sztywne stawianie granic kosztem relacji może być krzywdzące, jak i ich zupełny brak. Rodzic nie może poświęcać swoich granic, by pozwolić dziecku na wszystko. Granice powinny być plastyczne, dostosowane do sytuacji, a przede wszystkim zależne od potrzeb dziecka oraz rodzica. 

 

Przypisy

    POZNAJ PUBLIKACJE Z NASZEJ KSIĘGARNI